Czy Grenfell stanął w miejscu
Adam Jurka, krajowy kierownik sprzedaży w firmie Ramtech Electronics, wyjaśnia, dlaczego budynki z niebezpiecznymi okładzinami powinny stosować się do wytycznych NFCC i przejść na bezpieczniejsze i trwalsze środki tymczasowe chroniące mieszkańców przed pożarem.
Minęły już trzy lata od niszczycielskiego pożaru w Grenfell. Wkrótce potem okazało się, że wiele innych budynków w całej Wielkiej Brytanii ma podobne niebezpieczne okładziny. Określono sposób postępowania: wdrożenie tymczasowych ustaleń w zakresie bezpieczeństwa pożarowego w celu tymczasowego, krótkoterminowego zarządzania ryzykiem pożarowym i jego ograniczania do czasu wymiany okładzin.
Pytanie brzmi zatem, dlaczego po trzech latach mieszkańcy nadal polegają na tych "tymczasowych, krótkoterminowych" środkach, takich jak budzenie się zegarka, aby ostrzegł ich o pożarze. Nie pomogło to, że rząd przyjął podejście "hands-off" do naprawy, nalegając, że za prace odpowiedzialni są właściciele budynków.
Nie pomaga w tym fakt, że nadal panuje zamieszanie co do tego, kto powinien płacić za prace naprawcze. Konsekwencją tego jest fakt, że właściciele budynków, którzy wdrożyli czujniki budzenia - kosztowny system, który jest podatny na błędy ludzkie - jako rozwiązanie krótkoterminowe, dowiadują się, że nadal muszą na nich polegać. Fakt, że niektóre czujniki czuwania działają już od trzech lat, pokazuje, jak przewlekła stała się ta sprawa.
Oficjalne dane ilustrują skalę problemu - w samej Anglii jest 300 wieżowców powyżej 18 m, wszystkie z okładzinami w stylu "Grenfell", które wciąż czekają na zabezpieczenie. To tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ nie obejmuje on szacowanych przez rząd 1700 budynków o wysokości powyżej 18 m, w których zastosowano systemy, o których wiadomo, że są niebezpieczne, w tym niektóre systemy okładzin i izolacji z drewna, laminatu wysokociśnieniowego i polistyrenu. Następnie szacuje się, że w całej Wielkiej Brytanii jest 100 000 budynków o wysokości od 11 do 18 m, które mogą mieć niebezpieczne materiały okładzinowe na zewnątrz. Z pewnością Fundusz Bezpieczeństwa Budowlanego powinien obejmować wszystkie budynki z niebezpiecznymi okładzinami, niezależnie od ich wysokości.
Jednak przy obecnym poziomie postępu prace naprawcze potrwają dziesiątki lat. Czy Ty, jako jeden z 500 000 mieszkańców tych niebezpiecznych budynków, byłbyś szczęśliwy polegając na czuwaniu w przewidywalnej przyszłości, wiedząc, że EWS (system ścian zewnętrznych) stanowi poważne zagrożenie pożarowe? Nawet w zeszłym tygodniu ponad 1000 mieszkańców sześcioblokowego osiedla mieszkaniowego i studenckiego w zachodnim Londynie zostało ewakuowanych z budynków z powodu obaw o ryzyko pożaru.
Czujki budzące są dalekie od ideału, ponieważ polegają na osobie widzącej pożar w bardzo dużym budynku z wieloma piętrami. Inne budynki z niebezpiecznymi okładzinami są chronione jedynie przez strażników, od których oczekuje się patrolowania przez 24 godziny na dobę i alarmowania mieszkańców w przypadku wybuchu pożaru. Koszty takich działań - ponoszone przez właściciela budynku i/lub mieszkańców - mogą sięgać nawet 250 000 funtów rocznie na budynek. Pozostaje jeszcze kwestia tego, ile czasu zajmuje osobie czuwającej przy obiekcie zaalarmowanie całego bloku mieszkańców, skoro wiemy, że pożar w budynkach z niebezpiecznymi okładzinami może rozprzestrzenić się w ciągu kilku minut. Zazwyczaj wymaga się od nich, aby robili to za pomocą megafonu, co nie jest skuteczną metodą w budynku wielorodzinnym. Ponadto, podczas rozprzestrzeniania się ognia, strażnicy muszą trzymać palec na rogatce, aby zaalarmować i ewakuować budynek pełen ludzi. Czy narażają się na ryzyko podczas wykonywania tych czynności?
Podejście oparte na technologii
NFCC opublikowała niedawno trzecie wydanie "Wytycznych dotyczących tymczasowej zmiany strategii jednoczesnej ewakuacji w specjalnie wybudowanych blokach mieszkalnych". Wynika z nich jasno, że właściciele budynków powinni jak najszybciej zainstalować wspólne alarmy przeciwpożarowe, aby zmniejszyć lub wyeliminować zależność od czuwających strażników. Jest to wyraźne oczekiwanie w przypadku budynków, w których naprawa nie może być podjęta w "krótkim terminie". Takie podejście powinno, w prawie wszystkich okolicznościach, zmniejszyć obciążenie finansowe mieszkańców, którzy finansują system czuwania. Inni również poparli te wytyczne, a Inside Housing wezwało dotknięte budynki do przejścia na bezpieczniejsze i bardziej trwałe środki tymczasowe, takie jak tryskacze i alarmy przeciwpożarowe.
Dlatego też w niniejszym dokumencie popieramy wytyczne NFCC wzywające do tego, aby wszystkie budynki z niebezpiecznymi okładzinami były wyposażone w alarm pożarowy oparty na technologii, który jest w stanie jednocześnie zaalarmować cały budynek.
Główną zaletą bezprzewodowych systemów sygnalizacji pożaru jest to, że można je szybko wdrożyć w celu stworzenia "wspólnego" systemu sygnalizacji pożaru w budynku dowolnej wielkości. Co istotne, bezprzewodowość pozwala uniknąć konieczności wiercenia otworów w ścianach dla okablowania, co pozwala zachować integralność przedziałów pożarowych. NFCC określiła otwory jako potencjalny problem; "wspólne systemy alarmowe zainstalowane w pomieszczeniach nie mogą mieć negatywnego wpływu na inne przepisy przeciwpożarowe w budynku. Na przykład, instalacja systemu przewodowego nie może tworzyć drogi rozprzestrzeniania się ognia i dymu w ścianach ognioodpornych, które wcześniej były nieotynkowane".
Bezprzewodowy system alarmu przeciwpożarowego pozwala na przenikanie sygnału przez wszystkie powszechnie stosowane materiały w budynku, unikając jednocześnie konieczności wiercenia otworów w ścianach. Jeśli tylko jedna z czujek ciepła / dymu w systemie bezprzewodowym zostanie aktywowana, uruchamia ona alarm za pośrednictwem wielu połączonych ze sobą punktów wywoławczych we wszystkich obszarach budynku, umożliwiając "jednoczesną ewakuację" mieszkańców. Nie jest to zależne od ręcznej interwencji ani od tego, czy osoba czuwająca przy obiekcie zauważy pożar. Systemy takie jak nasz WES3 są w pełni bezprzewodowe, więc nie wymagają okablowania ani zasilania sieciowego - ich baterie wystarczają na trzy lata, więc nie wymagają konserwacji lub wymagają jej w niewielkim stopniu, podczas gdy automatyczne wykrywanie ogranicza błędy ludzkie. Bezprzewodowy system sygnalizacji pożaru powinien być zgodny z normą EN 54 i skalowalny do każdego rozmiaru budynku dzięki wykorzystaniu technologii radiowej siatki zalewowej. Są one odporne na manipulacje, dostępne do wynajęcia lub sprzedaży i mogą być wysyłane następnego dnia.
Innowacje w zakresie łączności internetowej, aplikacji oraz możliwości zbierania, analizowania i interpretowania danych w strumieniu na żywo rozszerzyły funkcjonalność bezprzewodowych systemów sygnalizacji pożaru. Na przykład, system REACT w chmurze może zdalnie przekazywać alarmy zgłaszane przez system alarmowy w czasie rzeczywistym odpowiednim pracownikom, takim jak zarządcy nieruchomości, którzy znajdują się poza obiektem, za pośrednictwem aplikacji zainstalowanej na smartfonie lub tablecie. Podniesione alarmy mogą być wspierane przez plany danego miejsca, aby podkreślić dokładną lokalizację zdarzenia. Użytkownicy mogą następnie rejestrować działania na swoich urządzeniach, które są automatycznie przesyłane do chmury w celu przekazania informacji zwrotnej odpowiednim członkom grupy.
Droga naprzód
Z tragedii w Grenfell jasno wynika, że właściciele budynków wielorodzinnych są prawnie odpowiedzialni za bezpieczeństwo pożarowe. Istnieją uzasadnione obawy mieszkańców dotyczące posiadania w budynku kolejnych strażników "czuwających na czuwaniu", zwłaszcza w czasie, gdy wymaga się od nich zachowania dystansu społecznego. Powinniśmy pomyśleć o mieszkańcach, którzy mieszkają w budynkach z niebezpiecznymi okładzinami. Z pewnością nie jest to dla nich łatwe, ponieważ są świadomi zwiększonego zagrożenia pożarowego, podczas gdy strażnicy, którzy muszą się odizolować, mogą utrudniać całodobową obsadę.
Z tego powodu dołączamy do rosnącej liczby organizacji, które popierają apel NFCC o "wspólne alarmy przeciwpożarowe lub tryskacze", ponieważ pozwala to uniknąć konieczności "czuwania" i wszystkich związanych z tym problemów.
Wobec przedłużających się negocjacji na temat tego, skąd będą pochodzić pieniądze na remonty, nadszedł czas, aby zastosować się do wytycznych NFCC i innych organizacji w sprawie skutecznych środków tymczasowych, które lepiej chronią mieszkańców. Pod względem wydajności, kosztów i łatwości instalacji bezprzewodowe alarmy przeciwpożarowe zgodne z normą EN54 stanowią bardzo skuteczne rozwiązanie i zostały już zastosowane w wielu budynkach z niebezpiecznymi okładzinami.